
Pierwszą część trylogii o komisarz Agacie Stec „Boska proporcja” przeczytałam bez większego zachwytu. Sama pani komisarz też nie wzbudziła we mnie zbyt wielu pozytywnych uczuć. Jej brat, wzięty psycholog, nie podobał mi się jeszcze bardziej. Ogólnie książka napisana dobrze, ciekawie, ale z taka dawką obrzydliwości, że nie miałam zamiaru czytać kolejnej części. A jednak się skusiłam. Nadal było dość ciekawie, nieco delikatniej niż w części pierwszej. O ile Agata zaczęła wzbudzać nieco sympatii, to Artur niestety coraz mniej mi się podobał. Z drugiej strony był postacią w dużym stopniu fascynującą, mroczną, pełną tajemnic i pięknie manipulował innymi ludźmi. Nie spodziewałam się, że trzecia część pojawi się tak szybko i mimo że się wzbraniałam przed czytaniem, to ciekawość wzięła górę. I muszę przyznać, że ta trzecia część „Białe kłamstwa” jest rewelacyjna. Owszem, zaczyna się od morderstwa, ale tak naprawdę wszystko rozgrywa się na płaszczyźnie psychologicznej. Niby od początku rozwiązanie zagadki jest dość oczywiste, ale śledzenie motywów, sposobów, kombinowanie kto, jak i dlaczego- po prostu świetnie napisane. Niestety żeby w pełni docenić tę część, trzeba przebrnąć przez poprzednie. Ale naprawdę zakończenie wynagrodzi wszystko. Polecam z czystym sumieniem.
A jeśli chodzi o sam tytuł- „Białe kłamstwa” i znaczenie tego wyrażenia. Nieco mnie zainteresowało w kontekście moich opowiadanek. Już coś mi się tam układa w głowie. A samo wyrażenie: ” białym kłamstwem nazywamy małe kłamstewka, drobne przekłamania, niedomówienia, przemilczenia, które mówimy w dobrej wierze. Białe kłamstwo może być zastosowane, gdy chcemy komuś pomóc, ochronić innych lub siebie, ale także by sprawić innym przyjemność lub kiedy wydaje nam się, że w danej sytuacji lepiej będzie coś przemilczeć lub powiedzieć coś, co pasuje do kontekstu. Robimy to z miłości, w imię przyjaźni, dla czyjegoś dobra albo dla dobra własnego. Można powiedzieć, że w ten sposób kłamią wszyscy. Z jednej strony świat bez kłamstw, także tych białych, w którym wszyscy są do bólu szczerzy i bezpośredni, mówią tylko i wyłącznie prawdę, mógłby być światem lepszym. Z drugiej jednak strony, taki świat mógłby być na dłuższą metę nie do zniesienia. Każdy z nas potrzebuje czasem usłyszeć, że będzie lepiej, albo że wyglądamy fantastycznie, zamiast dostać lodowatą prawdą między oczy.” (fragment artykułu ze strony dojrzalakobieta.pl). Jest potencjał do napisania czegoś. Coraz bardziej podoba mi się takie tworzenie. Wiem, że to trąci grafomanią, ale cóż, jest to dla mnie odskocznia od wielu problemów codzienności… Więc, niestety, będziecie moi kochani Czytelnicy od czasu do czasu skazani na mnóstwo niepotrzebnych słów. Na szczęście macie wybór, można te wpisy opuszczać. Na moim drugim blogu jest wyłącznie opis codzienności, więc w razie niezadowolenia z zawartości tego miejsca- można przeskoczyć tam.