
Przeczytałam już kilka dni temu, ale jakoś nie mogłam zebrać się do pisania. Czas mi przecieka między palcami, ogólnie poza czytaniem i drobnymi sprawami domowymi robię wielkie nic- śpię, myślę, tłukę się po domu jak nocna mara, również w ciągu dnia. A pisać mi się nie chce, bo jedną ręką niewygodnie, za długo siedzieć z laptopem na kolanach niewygodnie i tak to jest. A jeszcze pełne 4 tygodnie przede mną.
Wracając do książki- cykl o Agacie Górskiej i Sławku Tomczyku jest smakowitym kąskiem do czytania. Dobrze napisane, ciekawa tematyka, niezbyt nachalne trupy (bo przecież to kryminał). W zasadzie w tej części cyklu trup to tylko wątek poboczny i w ogóle wcale go nie żal, należało się. Ważniejsze są problemy społeczne- stalking, handel kobietami. Czyli to, z czym na szczęście na żywo się nie spotkałam, ale niestety wiem, że istnieje. I można się zastanawiać, dlaczego te kobiety bywają takie głupie, dają się omotać, oszukać i wciągnąć w bagno. Ano bywają. A czasem są ostrożne, wszystko sprawdzą, a i tak zostaną w to bagno wciągnięte. I druga strona medalu- ci którzy robią właśnie takie straszne rzeczy kobietom. Bez nich nie byłoby tego interesu. Możemy sobie żyć w wygodnych domach, siedzieć wieczorami pod kocem, z książką i kubkiem herbaty, a gdzieś tam w ciemności takie rzeczy się dzieją. Dlaczego???
Tu na szczęście wszystko kończy się dobrze, sielanka przedświąteczna mimo początkowej grozy nie zostanie zakłócona, a jeszcze będzie dodatkowo mała niespodzianka, co to się gdzieś tak od połowy domyślałam. Mam nadzieję, że nie zostanie to uznane za spoiler. A teraz czytam Margaret Atwood „Kamienne posłanie”. Nie sięgnęłam po kontynuację Podręcznej, bo to zbyt trudne tematy, inne książki tej autorki czekają na swoją kolej, ale trzeba mieć na nie odpowiedni nastrój, więc wybrałam opowiadania. Nie zawiodłam się, ale więcej napiszę po skończeniu książki czyli pewnie jutro