Zła kobieta

Był już projekt, kiedy to autorzy światowi od nowa pisali współczesne wersje Szekspira, nie zawsze do końca udane. Tu polscy autorzy kryminałów i thrillerów jako motyw przewodni swoich opowiadań wzięli Balladynę. Opowiadanie jest chyba trudniejsze do napisania niż cała powieść, bo w dużo krótszej treści trzeba zawrzeć spójną treść. Tych 8 autorów i ich 8 opowiadań bardzo się różnią. Nie wszystkich czytałam wcześniej i już wiem, że nie po wszystkich twórczość sięgnę. Całość podobała mi się bardzo, ciekawa konwencja, pomysł, realizacja. No i ciekawa postać samej głównej bohaterki w 8 różnych odsłonach.

Max Czornyj- niestety jego opowiadanie jest pierwsze. Po przeczytaniu musiałam odłożyć książkę na dłuższą chwilę. Już kiedyś Cytrynka uprzedzała, że to autor dość specyficzny i tylko dla miłośników mocnych wrażeń. Niby jestem niewrażliwa na krew, flaki i podobne atrakcje, ale jednak Max Czornyj aż za bardzo delektuje się opisami obrzydliwości. Pomysł na Balladynę dobry, ale sposób opisania tego- nie mój gust. Chyba jednak nie polubię tego autora.

Łukasz Orbitowski- też dotychczas go nie czytałam. Dość ciekawe opowiadanie, choć raczej obyczajowe niż kryminalne. Zadedykowane pamięci Anny Przybylskiej, ale miałam wrażenie, że trochę na siłę, związek widać, choć nie wiem na ile można porównywać fikcję z rzeczywistością. Bez dużego zachwytu

Marek Stelar- czytałam „Nietykalnego”- jak to zwykle ze mną bywa- jest to ostatni tom z serii, nie był zły, poprzednie nadal czekają. Opowiadanie skojarzyło mi się luźno z filmem „Kobiety mafii” i o ile film mi się nie podobał (fuj!), to tu dość ciekawie przedstawiono wątek kobiety gangstera. Autor do przeczytania w bliżej nieokreślonej przyszłości.

Gaja Grzegorzewska- za tą autorką też nie przepadam, ale opowiadanie w konwencji s-f wyszło ciekawie. Pomysł na spory plus, choć tak do końca nie wiem, czy zakończenie jest logiczne. Ale na jej pozostałe powieści raczej się nie skuszę.

Małgorzata Rogala- jak zawsze świetna, może zbyt łopatologiczne wyjaśnienia, zakończenie też ciut za bardzo przewidywalne, ale dobrze się czyta.

Robert Małecki- autor z poczekalni, jeszcze po niego nie sięgnęłam, ale jeśli powieści pisze tak jak opowiadania, to muszę. Świetnie napisane, w takim stylu jak lubię, dość pokrętne i skomplikowane, niejednoznaczne. Chyba najbardziej mi się podobało.

Marcel Woźniak- nie czytałam go wcześniej, owszem ciekawe, ale lepiej by się czytało w wersji papierowej. Autor pomieszał nieco bieg wydarzeń, potem pokazał jak można czytać, żeby było w kolejności chronologicznej. Bardzo ciekawy zabieg, ale jak dla mnie na czytniku mało wygodny. Pomysł na opowiadanie- bardzo ciekawy.

Alek Rogoziński- znany mi doskonale, lubię jego powieści. To też się czytało dobrze, choć bez wielkiego zachwytu.

Ogólnie- książka na 4 z plusem, jeśli oczywiście ktoś lubi tego typu zabawy literaturą