Dla miłośników

Udało mi się tym razem nie popełnić błędu tego co zazwyczaj czyli zaczynania czytania serii od książki, która akurat wpadła mi w ręce. Przeglądałam nowości w Legimi i na jednym z pierwszych miejsc była książka norweskiego autora Samuela Bjørka. Z ostrzeżeniem na okładce- Jo Nesbø ma konkurenta. Nie wydawało mi się to możliwe, bo Nesbø jest dla mnie poza konkurencją, ale postanowiłam sprawdzić. Akurat ta nowość to trzecia część cyklu o Holgerze Munchu i Mii Krüger, więc postanowiłam zacząć po ludzku czyli od części pierwszej. Wczoraj zaczęłam czytać „Sezon niewinnych”, dziś skończyłam i od razy zabrałam się za tom drugi „Sowa”.

Może nie jest to aż taka konkurencja dla Nesbo, jak chcieliby wydawcy, ale czyta się rzeczywiście dobrze. Styl taki jak lubię, odpowiednia dawka zagmatwania, sporo przenikających się wątków, trochę mylnych tropów. W miarę szybko wytypowałam sprawcę i motyw, ale na szczęście nie na tyle szybko, żeby nie mieć frajdy z czytania. Główni bohaterowie Holger Munch i Mia Krüger śledczy ze specjalnego wydziału zabójstw w Oslo (ciekawe czy znali Harry’ego Hole?). Oboje z problemami, ona nawet większymi niż Harry, a jednocześnie mistrzowie w swojej dziedzinie. Przedstawieni i opisani tak, że niemal się ich widzi, naprawdę wyraziste postacie. Fabuła? Ktoś porywa i morduje małe dziewczynki. Zanim dochodzi do rozwiązania sprawy śledczy wielokrotnie dostają mylne wskazówki, są wodzeni za nos. Czytelnicy również. Do tego mnóstwo innych problemów współczesnego świata- narkomania (w każdym z norweskich kryminałów jest sporo o narkomanach, chyba jest to bardzo rozpowszechniony problem w tym kraju), sekty (też dość powszechny temat), zaniedbywanie dzieci.

Całość napisana bez nadmiernego epatowania okrucieństwem, bez bardzo drastycznych scen, ale wciągająco. Dla miłośników skandynawskich kryminałów powinno się spodobać. Choć podejrzewam, że oni już dawno to czytali, a tylko ja mam takie opóźnienie. Ale zamierzam to nadrobić