Emocje

Grafika wektorowa Smutny buźka, obrazy wektorowe, Smutny buźka ilustracje i  kliparty

Od rana mnie wzięło- co i rusz zaszklą się oczy, a nawet i łzy popłyną, dusi i gniecie w różnych miejscach i ogólnie psychicznie czuję się byle jak. Powód? Cóż- już jutro Mati wyjeżdża na szkolenie wojskowe czyli tzw. unitarkę. Do przysięgi czyli przez około 2,5 tygodnia będzie skoszarowany, przeczołgany, wyćwiczony, zajęty i wszystko na rozkaz. Na dodatek będzie musiał radzić sam z różnymi problemami, których na pewno nie zabraknie. I choć doskonale wiem, że jest mądrym, dzielnym i rozsądnym człowiekiem, to jednak moje matczyne serce z jakiegoś powodu nie może być spokojne. Na pewno Mati sobie poradzi, w sumie nie powinno się wydarzyć nic groźnego, ale weź to przetłumacz emocjom! Rozum swoje, a one swoje…

Zazwyczaj jestem opanowana, emocje są jedynie chwilowe i umiem je opanować. Kiedy Kuba wyjeżdżał na studia- nie przeżywałam za mocno, nawet cieszyłam się, że potrafi być samodzielny. Kiedy był ślub Kuby- nawet mi się nie zaszkliły oczy, cieszyłam się jego szczęściem. W wielu innych sytuacjach życiowych również udawało mi się zachować spokój. Ostatnio nieco mnie dopadło, kiedy nasza kocica Cola przychorowała i wyglądało, że już umiera (ale na razie na szczęście jakoś się z choroby wygrzebała). A tu takie coś. Nie spodziewałam się po sobie takich reakcji, choć oczywiście zawsze boję się o moje dzieci. Nie powiem, że jestem bardzo zachwycona wyborem kierunku, ale akceptuję, skoro sam Mati uważa to za swoją drogę, więc to nie z tego powodu.

Na dodatek wkurza mnie reakcja innych na moje emocje. Zawłaszcza taka, kiedy to wmawia mi się, że nie powinnam czuć tego, co czuję. Tak jakbym nie miała prawa. Albo było to coś niewłaściwego. To są moje emocje i nikt inny nie ma pojęcia co czuję i dlaczego akurat tak! Zamiast wsparcia- słyszę pocieszenia, że to przecież nic takiego, będzie dzwonił, nic mu się nie stanie, nie on pierwszy itp. I tego po prostu nie mogę zrozumieć. Wystarczyłoby pozwolić mi się wypłakać, a nie częstować mądrymi teoretycznymi radami. Sama to wiem doskonale.

Reklama

5 uwag do wpisu “Emocje

  1. Na tego typu emocje jest w internetach taki tag – #sercematki. 🙂 Swoich dzieci nie mam, więc są mi obce uczucia „matczyne”, niemniej głaski i przytulaski! :* A do ludzi dość często trzeba wyartykułować na głos, że nie oczekuje się „dobrych i złotych rad”, żeby z automatu tego nie robili, niestety.

    Polubienie

  2. Trzymaj się dzielnie mamo, to bardzo trudny moment i w ogóle dla mnie sprawa oczywista.
    Kiedyś większość chłopaków trafiała do wojska, teraz to już tylko na własne życzenie. Pamiętam emocje mamy jak mój brat szedł do wojska. Miał 19 lat. Jego pierwszy list to był szok. ” mamo, co ja tu robię?!”. Wojsko to lekcją życia dla młodego chłopaka.
    Teraz towarzyszą Ci wielkie emocje i lęk ale możesz być że swojego syna dumna. Odważny z niego facet.
    Udali Ci się synowie, naprawdę.

    Polubienie

  3. A ja Cię bardzo dobrze rozumiem, Aguniu, czuję to co Ty. Ja też taką mamą byłam i jestem (choć udaję twardzielkę) mimo, że moi chłopcy to dorośli faceci „obrośli rodzinami” – wciąż przeżywam. Przytulam 💗💗💗

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s