
No to zmieniłam tematykę czytanych książek. Miało być coś lekkiego, łagodnego. Zawsze lubiłam książki Magdaleny Witkiewicz, ale niestety zauważyłam, że te z wątkiem historycznym są słabsze. Owszem warstwa obyczajowa, zagmatwane losy bohaterów- to jeszcze jest w porządku, choć chwilami wydaje się mało prawdopodobne, a czasem nawet trąci brazylijską telenowelą. Ale już tło historyczne jest przedstawione tak pobieżnie i mało prawdopodobnie, że po prostu jest tylko tłem i to niezbyt znaczącym. Chyba rozpieściła mnie pani Jax, bo w jej książkach ta historia wręcz buzuje.
A tutaj mamy córkę niemieckiego generała, która żyje w nieświadomości dziejącej się historii. Wolne Miasto Gdańsk tuż przed wybuchem wojny. Elise zakochuje się w Polaku. Z oczywistych względów jest to miłość nie akceptowana, ale wielka i ma zwyciężyć wszystko. Na dodatek znany jasnowidz, który podobno nigdy się nie myli, przepowiedział, że w przyszłości ich rodziny się połączą. A potem było mnóstwo zwrotów akcji, raczej szczęśliwych, kilka może nieco mniej. I „zaskakujące” spełnienie przepowiedni. Jak dla mnie książka nazbyt przesłodzona i powierzchowna. Ale za to przeczytana w około 2,5 godziny. I jeden cytat, bardzo aktualny „Bohaterem nie jest ten , kto sięga po broń , lecz ten kto, nie używając broni, potrafi rozwiązać konflikt lub potrafi skutecznie powstrzymać innych , by po tę broń nigdy nie sięgnęli”.
Jest jeszcze kilka książek pani Witkiewicz, których nie przeczytałam, ale zastanawiam się, czy to lektury na teraz. Mogłabym sprawdzić opinie czy oceny, ale jakoś nie lubię zapoznawać się z recenzjami przed przeczytaniem książki, zabiera mi to sporą dawkę radości, poza tym takie recenzje to jednak zdanie subiektywne, a każdy ma swoje upodobania. Wobec tego chyba teraz pora na normalne fantasy. Albo coś obyczajowego, ale w normalnym, a nie romansowym nurcie. Chyba że z racji kończącego się urlopu już nie zdążę