
Z niecierpliwością czekałam na drugi tom przygód Jagody Wilczek, wiedźmy od klątw zwanej też Wilczą Jagodą. Pierwszy tom czyli „Kołysankę dla Czarownicy” przeczytałam kilka tygodni (a może i miesięcy- czas tak szybko płynie…) temu. To jedna z tych bajeczek, które dobrze się czyta, są niezobowiązujące, dają odskocznię od codzienności. Tak jak lubię. Może bez większych fajerwerków, ale sympatycznie. Lekka, wakacyjna lekturka.
Tym razem Jagoda musi spłacić dług zaciągnięty w poprzedniej opowieści u dość kontrowersyjnego i silnego czarodzieja. Na dodatek w okolicy ktoś morduje młode i słabe wiedźmy, a wszystkie poszlaki wskazują na Caleba, Ucznia Czarnoksiężnika, który to właśnie pojawił się ranny na progu mieszkania Jagody i zażądał pomocy. Czy Caleb jest tym dobrym, czy raczej złym? Między Jagodą a Calebem aż iskrzy, powoli wychodzą na jaw różne tajemnice z przeszłości, a przy okazji rysuje się wcale niezły potencjał na tom trzeci.
Naprawdę nie wiem, czemu ja lubię te nierealne bajeczki, ale lubię i już. Zwłaszcza jako przerywnik między znacznie cięższymi lekturami, a chyba za takie będę się zabierać. Za moment wyczekany urlop, więc może będzie więcej czasu na czytanie