Wbrew rozsądkowi

To moja pierwsza przeczytana (a właściwie przesłuchana) książka tej autorki. Moi chłopcy podśmiewali się ze mnie, czego to ja słucham, bo słów niecenzuralnych trochę było, a słuchałam głównie przy pracach domowych, więc siłą rzeczy coś tam do nich docierało. Ale lektor ma tak fantastyczny głos, że w ogóle to nie przeszkadzało i nie raziło, mimo że ogólnie nie lubię przekleństw. No a książka to kryminał, napisany bardzo żywym językiem, więc nie dało się tego uniknąć. Podejrzewam, że pozostałe książki autorki też kiedyś tam się znajdą w mojej biblioteczce, tylko że to są już kilkutomowe cykle- 5 o komisarzu Barnabie Uszkierze z Gdańska, 4 komedie kryminalne z udziałem nauczycielek Alicji i Julii (miejsce akcji kolejno Olsztynek, Frombork, Chojnice i Władysławowo) i 12 opowiadanek Sezonu na zbrodnię- na każdy miesiąc, ale tylko w formie audiobooków

A bohaterką tej książki jest Sara Lipner, zwana Szajbą, policjantka na przedłużonym urlopie. W czasie ostatniej ze swoich akcji została ranna i zginął jej służbowy partner, Sara nie może się pozbierać, tym bardziej, że sprawa ma też drugie dno- korupcja w policji. Odpoczywa, ćwiczy na siłowni, jeździ na Uberze, żyje z dnia na dzień, unika kolegów z pracy, tylko jeden z nich, Piotr Sulich stara się podtrzymywać z nią kontakty, nawet jeśli Sara wcale tego nie chce. Niespodziewanie zostaje zamordowany jej znajomy z siłowni, śledztwo prowadzi właśnie Piotr, a Sara mimo woli angażuje się nieformalnie w jego prowadzenie. W książce jest dużo opowieści o żmudnej policyjnej robocie, odpytywaniu świadków, główkowaniu, stawianiu hipotez, ale na przykład w odróżnieniu od Marininy, ma to ręce i nogi, jest rzeczywiście realne i prawdopodobne. Dobrze mi się słuchało. Autorka trafia na listę do dalszego czytania. I mam nadzieję, że będą kolejne książki o Sarze