
Jaka fajna rozrywka, do obejrzenia na dwa wieczory. Polski serial, 8 półgodzinnych odcinków, dużo spokojnego humoru, trochę kryminału i zagadek, trochę życiowych mądrości. Już od początku oglądania skojarzył mi się z książką Anny Kasiuk i Alka Rogozińskiego „Dom (nie)spokojnej starości”, nie tyle z treścią, co z miejscem akcji, choć i ono nieco się różni, ale moje skojarzenia chodzą czasem meandrami. Drugie skojarzenie- kiedy zobaczyłam policjantkę Kasię Gujską- teledysk do piosenki Dawida Podsiadło „Trofea”. Tu bardziej chodzi o klimat.
A sam serial jest o trzech nieco już starszych paniach, które brawurowo, jako tytułowy gang, kradną bogatym i dzięki temu mogą pomagać nieco biedniejszym. Niestety w pewnym momencie dochodzi do małej wpadki i Zuza, Kinga oraz Alicja musza się gdzieś ukryć. Trafiają do domu spokojnej starości. Tylko nie jest on za bardzo spokojny, w głównej mierze z powodu działań jego dyrektorki Marzeny. Ale dzielne panie dają sobie radę z wieloma przeciwnościami, więc i z Marzena sobie poradzą.
Naprawdę sympatyczny, świetnie zagrany i przytulny jak kocyk w jesienny wieczór, serial. Tym bardziej, że pokazuje, jak można korzystać z życia w każdym wieku. Bo pełne rozpaczy pytanie Kingi- „Gdzie myśmy trafiły? Ja jestem za młoda na to miejsce!” I odpowiedź Zuzy ” Młodość jest dolegliwością przejściową. Za chwilę nikt nie zauważy różnicy” pokazuje w jaki sposób można traktować upływający czas, niekoniecznie godząc się potulnie na ograniczenia, które tenże czas przynosi. Większość aktorów grających w serialu to osoby w wieku starszym, ale za to jak grający! Wręcz niesamowicie. Z osób młodych- są bracia Mroczkowie (trudno jednak powiedzieć, że grają, bo aktorzy z nich nie są rewelacyjni, ale trochę humoru wnoszą), jest młoda ambitna policjantka Gujska (cudnie piegowata) i kilku pomniejszych bohaterów, ale w większości są to aktorzy starsi, dobrze znani
A na deser dialog, miedzy dwójką dawnych wspólników i kochanków „-Kiedyś zrobiłbyś dla mnie wszystko. -Kiedyś to ja byłem w tobie zakochany. No a potem cię poznałem.” Jak uroczo i niepokojąco to brzmi…