Szczypta mądrości

Macie tego pecha, że lubię dzielić się swoimi fascynacjami. A ostatnio na tapecie mam Wiedźmę, jej zapiski i mądrości. Którymi mam ochotę się podzielić po raz kolejny, bo uważam, że dzięki nim czasem łatwiej patrzeć na świat bez zniecierpliwienia, porządkować jego ulotność i oswajać pewne trudne tematy. Choć zdaje mi się, że w sumie nie do końca Wam, moim Czytelnikom jest to potrzebne, bo przecież i tak mądrzy z Was ludzie. Pewnie bardziej ja sama tego potrzebuję, żeby po raz kolejny upewnić się, że idę właściwą ścieżką. Cóż, motywacja jak każda inna… A że zbliża się święto budzące wiele przeciwstawnych i bardzo skrajnych emocji, to właśnie zacytuję co Wiedźma o nim myśli.

„Nie jest sztuką dbać o zmarłych, szczególnie, że sami sobie doskonale radzą. O nich jednak jest łatwiej mówić i myśleć dobrze, niż o żyjących, łatwiej im robić prezenty z jesiennych kwiatów i światła. Pomyślałam, że moim darem dla nich będzie troska o tych, co żyją”

„- Zastanawiam się, co zabiorę ze sobą, gdy powędruję drogą, którą podążyły moje prababki i dziadkowie… (…)- To po co o tym w ogóle myślisz? – Po to, by pewnego dnia wyruszyć w Zaświaty z jak najmniejszym bagażem. Bez żalu, ciężaru zmarnowanych dni, straconych okazji, niewypowiedzianych przeprosin i niepotrzebnych słów. Jeśli nie będę sobie o tym wszystkim przypominać, nabiorę przekonania, że moje życie jest wieczne i wciąż mam czas, choć tak naprawdę każdy z nas ma go za mało.”

„O tych, co odeszli warto pamiętać. Ba, rzekłabym, że należy, nawet, jeśli nie wiesz co teraz robią, to przecież wspominasz pewien etap ich istnienia, to życie, które odcisnęło piętno na twoim. (…) – Uważasz więc, że pamięć o zmarłych ma sens? – Ma, ale tylko wtedy, gdy uczy jak żyć – odpowiedziała Śmierć z przekonaniem.”

„- Traktujecie zmarłych śmiertelnie poważnie, a przecież moglibyście się cieszyć z tego, że w ogóle z wami byli. Macie tyle okazji do smutku i dokładacie do nich jeszcze jedną. Zapominacie, że ta cmentarna powaga nie jest ani wam, ani nieżyjącym potrzebna”

„- Odchodzenie jest najtrudniejsze dla tych, którzy zostają. (…) – Czyjaś śmierć jest o tyle trudna dla żyjących, że uświadamia nam naszą bezsilność. Jesteśmy wychowywani w przekonaniu że wszystko od nas zależy. Przyjaźnie, miłość, wykształcenie, praca, majątek, to gdzie mieszkamy i kim tak naprawdę jesteśmy. A tu nagle okazuje się, że to wielkie oszustwo. Że tak naprawdę jest coś, co dzieje się niezależnie od naszej woli i zaczynamy się bać, że skoro nie mamy wpływu na umieranie, to może na życie też nie? Chcielibyśmy cofnąć czas, powiedzieć komuś jeszcze kilka ważnych zdań, a najlepiej powstrzymać go przed tym ostatecznym odejściem, a nie możemy nic.”

„A ja przy tej okazji zastanowiłam się nad tym, jak wielu żywych umarło w mojej pamięci”

„- Ludzie będą modlić się, palić świece, zostawią kwiaty. Będą rozmawiać ze zmarłymi. Będą ich wspominać i chwalić. Jestem pewien, że wielu tych, co odeszli, nie słyszało tylu dobrych słów, gdy żyli i gdy były im o wiele bardziej potrzebne…”

Tak naprawdę to święto nie powinno być aż tak smutne, jak się niektórym wydaje. Wystarczy odrobinę zmienić sposób myślenia o nim. Bo nawet jeśli myślimy ze smutkiem o tych, których już między nami nie ma, to można pomyśleć też o tym, jakie mieliśmy szczęście, że byli z nami choć przez chwilę