Studenckie imprezy

Tradycją od lat jest, że młodzież kończąca szkoły średnie (a właśnie wczoraj to się odbyło), hucznie, choć nieformalnie, imprezuje na plaży miejskiej. Filip zakończył ten etap edukacji no i oczywiście wybrał się wieczorem na imprezę. Mimo że z klasą relacji rewelacyjnych nie miał, to stwierdził, że najwyżej znajdzie nowych znajomych. Zaopatrzył się w słuszną ilość alkoholu i przekąsek i sama osobiście zawiozłam go na miejsce. Tradycyjna litania mamusinych ostrzeżeń była- baw się dobrze, ale bezpiecznie, uważaj na zachowania innych, pilnuj cukru, itp, itd. A potem w środku nocy odebrałam zadowolonego, choć nieco zmarzniętego syneczka. Podgląd na cukry w międzyczasie miałam, więc wiedziałam, że żyje i raczej nic złego się nie dzieje. O dziwo cukier był idealny, prosta, dość równa kreska na poziomie 120-150, czyli bezpiecznie. Po powrocie do domu stwierdził, że jak już będzie na studiach, to częściej będzie imprezował, bo to fajne jest, zwłaszcza odkąd jest pełnoletni. No super… A ja naiwnie myślałam, że na studiach to człowiek raczej się uczy… Jedyny mankament- po około 2 godzinach weszłam do łazienki, a tam na brzegu umywalki leży sobie pompa. Odpiął na czas prysznica i poszedł spać bez ponownego podłączenia. Do tego nie zawiesił podawania insuliny, więc pompa nie piszczała, że coś jest nie tak, bo uważała, że skoro insulina idzie, to nie ma problemu. Ale po raz kolejny o dziwo- cukier był dobry mimo braku insuliny przez ten czas. Cóż, takie jest działanie alkoholu, po przedawkowaniu trzeba mocno pilnować spadków cukru i redukować podawaną insulinę. Tu spadku nie było, w normalnej sytuacji bez alkoholu, już po godzinie wywaliłoby cukier na 250-300, a w nocy- stabilne 150. Tylko że to nie jest sposób na stabilizację cukru. Już mi cierpnie skóra na myśl jakie ekscesy mogą się dziać, kiedy Filip wyskoczy spod opiekuńczych skrzydeł mamusi. Na razie śpi, ale pogadanka umoralniająca za kilka godzin będzie. Oczywiście postaram się na spokojnie, bez nadmiaru emocji, choć z doświadczenia wiem, że bardziej dociera awantura niż spokojne tłumaczenie. I tak ciężki czas przede mną

Zwłaszcza że już za chwilę matura… Oj, biedna ja…