Zamiana

Coś mi się wydaje, sądząc po Waszych komentarzach, że nie wspominałam o małej rewolucji w moim życiu, a właściwie adresie zamieszkania. Ale po kolei. Kilkanaście lat temu wprowadziliśmy się całą pięcioosobową wówczas rodziną (plus kot) do sporego mieszkania. Po roku przybył kolejny kot, po kilku latach wyprowadził się byłymąż, potem Kuba pojechał na studia, ożenił się, wyprowadził. Młodzi nie chcieli mieszkać ze mną, choć miejsca jest sporo, to był ich wybór, który doskonale rozumiem, sama kiedyś też nie wyobrażałam mieszkania z teściami. Niestety koszty kupienia własnego eM są niewyobrażalne, miasteczko malutkie, a ceny jak z metropolii. Młodzi też nie bardzo chcieli wchodzić w kredyty, więc póki co mieszkają w wynajętym lokum. Tymczasem na studia poszedł Mati, w bliskiej perspektywie to samo zrobi Filip. Zostałabym sama w dużym mieszkaniu, co jest po prostu nieekonomiczne. Kombinacje były różne, najlepiej byłoby zamienić to jedno duże na dwa mniejsze, ale to też nie takie proste. Ale pojawiło się inne rozwiązanie- zaczęła się budowa bloku z TBS (Towarzystwo Budownictwa Społecznego). Na takie mieszkanie udało się znaleźć środki. Docelowo miało być tak, że po wybudowaniu tego bloku ( termin to czerwiec 2025) ja się przenoszę do mniejszego mieszkania, a na moje miejsce wprowadza się Kuba z rodziną. A tu kilka miesięcy temu okazało się, że rodzina Kuby się nieco powiększy, wkrótce po raz drugi zostanę babcią. I tu padła propozycja i pytanie od mojej młodzieży- czy nie dałoby się zamienić na mieszkania wcześniej? Oni potrzebują miejsca, ja znacznie mniej. Po długich naradach i dogrywaniu szczegółów doszliśmy do porozumienia z właścicielami mieszkania wynajmowanego przez młodych, że na ten rok z kawałkiem zamieszkam w nim ja. Tak więc młodzi będą mieli swoją przestrzeń. Ale wiąże się to z ogromnymi porządkami, segregowaniem, układaniem, wyrzucaniem. Większość mebli zostaje, przynajmniej tyle dobrze, że nie trzeba będzie dużo dźwigać. Ale przenosić mnóstwo dupereli już niestety tak. Człowiek obrasta w mnóstwo niepotrzebnych rzeczy, choć i tak uważam, że jestem raczej minimalistką. Tak więc w chwili obecnej jestem na etapie zapełniania pudeł, worków itp. Po świętach powoli będziemy finalizować przeprowadzki. Kilka lat temu podobnie zrobili moi rodzice z siostrą. Cieszę się, że mogę choć w ten sposób pomóc w życiowym starcie moim dzieciakom. Bo jak sobie przypomnę w jaki sposób 4 lata temu postąpił byłymąż, to nadal ciężko mi się z tym pogodzić. Akurat zaczynała się pandemia. Kuba z żoną wrócili do naszego miasteczka i szukali mieszkania. Byłymąż wyjechał wtedy do swojej przyszłej żony, jego mieszkanie zostało puste. Dzieci pomyślały, że mogłyby tam zamieszkać, oczywiście opłacając wszystko. I w sumie było już dogadane, wybieraliśmy się tam, żeby nieco ogarnąć i w tym momencie do Kuby zadzwonił szanowny tatuś i stwierdził, że jednak się rozmyślił i nie, nie mogą tam zamieszkać, bo jak wynajmie je komuś innemu, to dostanie więcej kasy, a kasa mu była akurat bardzo potrzebna. Ręce i wszystko inne opadło. Niestety podejrzewam, że to było po interwencji nowej żony jako odegranie się za nieporozumienia związane z weselem Kuby (dla przypomnienia https://terazjestinaczej.home.blog/2019/08/24/cos-nowego/ i https://terazjestinaczej.home.blog/2019/08/26/na-noze/ ). Kontakty Kuby z tatusiem są w chwili obecnej prawie żadne. Telefon raz na dwa- trzy miesiące i tyle. Wnuka byłymaż widział na żywo chyba tylko raz. Na wiadomość o drugim wnuku stwierdził, że coś szybko i zażartował, że jest za młody na dziadka. Przykre to trochę, ale nic nie poradzę. Mam tylko nadzieję, że dzięki temu Kuba nauczy się czegoś na błędach tatusia i będzie lepszym ojcem dla Jaśka. W zasadzie w chwili obecnej mogę powiedzieć, że JEST super ojcem, mimo że ogólnie to wad też ma sporo

No i tak to wygląda.

3 uwagi do wpisu “Zamiana

  1. Najbardziej bym się cieszyła tym zupełnie nowym, docelowym i tylko moim. Czekamy cierpliwie. Takie zmiany stymulują nasze mózgi. I tego się trzymajmy.

    Polubienie

Leave a Reply